O mnie

TWÓJ ECO PRZEWODNIK MIEJSKI! Zapraszam do lektury mojego bloga, z którego dowiesz się, co oznaczają tajemnicze skróty na opakowaniach kosmetyków i jedzenia, jaki naturalny specyfik zapewni ci skuteczniejszą ochronę przed starzeniem się skóry niż najdroższe kremy, gdzie kupić prawdziwy chleb na zakwasie, czy można uchronić się przed chorobami cywilizacyjnymi i dlaczego warto mieć w lodówce olej sezamowy. Podpowiem Wam też, gdzie w Krakowie wybrać się po najlepszej jakości ekologiczne produkty. Dla wszystkich dbających o zdrowie i urodę, dla wszystkich nowoczesnych, świadomych i eco!

wtorek, 14 grudnia 2010

Zacznijmy od chleba

CHLEB - jeden z najbardziej podstawowych produktów w naszej diecie. Jemy go dużo - z serem, z wędlinami, z jarzynami, pastami, twarogami, miodem, dżemem. Ja najbardziej lubię ten świeży, chrupiący podany z twarożkiem i zieloną cebulką ewentualnie maczany w rozmarynowej oliwie z oliwek czy też last but not least - podany w formie grzanek posmarowanych przekrojonym ząbkiem czosnku (na temat czosnku rozpiszę się kiedyś szerzej, ponieważ nie ma drugiej tak bogatej w odżywcze składniki i tak zbawiennej dla zdrowia przyprawy).

Problem z chlebem tkwi w tym, że nie lubię wstawać wcześnie rano, szczególnie gdy za oknem mróz. Każdą minutę wykorzystuję na odrobinę dodatkowego snu, a do pracy biegnę zazwyczaj w ostatniej chwili. Nie znajduję więc rano czasu na zakupy w piekarni czy też wyprawę do sklepików ekologicznych. Kiedy wieczorem wracam do domu, pozostają mi już tylko sieciówki - żabka, kefirek, oczka, smutne chleby pakowane w folie, pogniecione, obrzydliwe bułki bez smaku, nafaszerowane chemią dziwne wytwory - nowotwory. Fuj! Dla pysznego, zdrowego bochna, który nie spleśnieje po dwóch dniach leżenia w mojej kuchni, którego skórka będzie gruba, chrupiąca i pełna składników odżywczych, zaczynam coraz częściej zmieniać przyzwyczajenia - poranna wycieczka na krakowski Kleparz!
     
To tam można zakupić słynny chleb prądnicki, o którym na łamach Wysokich Obcasów pisze Katarzyna Bosacka. Polecam serdecznie artykuł "Chleb to nie jakaś pierdółka" (NR 46 WO). Wart przestudiowania!
Dowiesz się z niego takich chociażby rzeczy:
  •  chleb z mąki żytniej jest zdrowszy od tego z pszennej, żyto po pierwsze zawiera więcej błonnika, który zbawiennie wpływa na nasze trawienie, po drugie zakorzenia się w ziemi głębiej niż pszenica czerpiąc z niej składniki mineralne
  •  prawdziwy chleb to ten na zakwasie, w zakwasie powstają nie tylko naturalne drożdże i witaminy z grupy B, lecz także bakterie mlekowe, które oczyszczają organizm z toksyn i związków rakotwórczych
  •  po czym poznać dobry chleb?
       * po pierwsze - sprawdź listę składników - koniecznie skontroluj czy nie ma na niej żadnych E 339, E 472, E 330 i innych polepszaczy, w prawdziwym chlebie powinny być tylko cztery podstawowe składniki - mąka, woda, drożdże, sól.
       * po drugie - im wyższy numerek przy oznaczeniu mąki, tym będzie ona bogatsza w błonnik, witaminy i minerały
       * po trzecie - prawdziwy chleb powinien mieć złocisty lub ciemnobrązowy kolor i po lekkim wgnieceniu wrócić do pierwotnego stanu

Gdzie wybrać się po taki chleb? Polecam - mała budka na Starym Kleparzu z napisem Antoni Madej - chleb prądnicki!

Kiedy już uda wam się zdobyć to cudo, absolutnie nie przechowujcie go w foliowym woreczku, zamiast tego zapakujcie w papierową torbę lub lnianą ściereczkę. Dłużej pozostanie świeży i chrupiący.

I na sam koniec radosna informacja - najwięcej przeciwutleniaczy chroniących organizm przed starzeniem się oraz nowotworami zawartych jest w chrupiącej skórce! Mniam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz